Danielle Collins kompletnie zaskoczyła dziennikarzy po przegranym meczu z Igą Świątek. Amerykanka, której z pewnością trudno było pogodzić się z porażką, oskarżyła naszą zawodniczkę o… nieszczerość.
Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w kontekście mojej kontuzji. Dużo dzieje się przed kamerą czy wśród ludzi, ale to, co dzieje się w szatni to już inna sprawa. Nie mam tu zbyt miłych doświadczeń. Nie potrzebuję nieszczerości. Niech ludzie zachowują się tak, jak czują, nie potrzebuje fałszu — powiedziała Danielle Collins.
Iga Świątek kompletnie zaskoczona
No cóż… Nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w jej kierunku. Chciałam pogratulować udanej kariery, bo gra ostatni rok w Tourze. Nie wiem, o co jej chodziło. Nie miałyśmy nawet żadnych interakcji, które mogłyby to spowodować — mówiła nasza zawodniczka.
— Nie wiedziałam, z czym ma problem, kiedy miała przerwę medyczną. Nie byłam pewna, czy to kontuzja, czy po prostu potrzebuje chwili przerwy, więc nie spodziewałam się, że skreczuje. Nie miałam nawet kiedy tego skomentować, po prostu spytałam, czy jest w porządku. Ja tylko zadałam pytanie, nie było tam żadnego stwierdzenia — dodawała.
Nasza zawodniczka odniosła się również do zarzutów Collins dotyczących “długiej” przerwy toaletowej. — Nie będę gdybać, ale generalnie na turniejach mamy 5 min na przebranie. Zapytałam pani, która mnie eskortowała, ile mam czasu, a ona odpowiedziała, że tutaj go nie liczą, więc mam wyjść wtedy, kiedy uważam. Dlatego wykorzystałam go, żeby się przebrać i schłodzić. Nie wiedziałam, ile czasu minęło, ale nie zrobiłam nic wbrew przepisom — podkreśliła liderka rankingu.